Sesja produktowa... zrobiłam już kilka, ale jeszcze nigdy jakoś ich nie pokazywałam. Może dlatego, bo były to typowe packshoty na białym tle i mimo że zdjęcia podbiły mi doświadczenie, tak dopiero ta sesja (a to dopiero początek, bo w następnym tygodniu jadę do "fabryki" ciast) zdobyła moje serce, bo była aranżowana w 100% przeze mnie. Aranżowana? Czyli sama bawiłam się w ustawianie wszystkich przedmiotów, zajęłam się wyborem tła itp.
Można powiedzieć, że to coś całkiem podobnego do zdjęć z przygtowań Par Młodych kiedy bawię się w ustawianie detali jak obrączki, zaproszenia itp.
Najfajniejsze jednak były w tym wszystkim poszukiwania "przydasiów" do sesji... Ile to zjechałam sklepów to głowa mała, a i tak co potrzeba (czytaj proszę "wymyśliłam sobie") nie znalazłam w żadnym sklepie, mimo że jestem pewna, że widziałam to jeszcze jakiś czas temu na 100%.
Cóż... Teraz będę musiała brać od razu to co mi wpadnie w oko lub zrodzi się jakiś pomysł w mojej głowie.
I jak Wam się podoba mój pierwszy raz ze słodkościami?
Comments