Sesja kobieca w stylu boho... Marzenie Magdy, a właściwie jedno z trzech kiedy ustalałyśmy stylistykę sesji, którą otrzymała w prezencie na swoje urodziny od najbliższej jej osoby - siostry. Bo uwierzcie, to spotkanie zaowocowało pięknymi zdjęciami aż w trzech stylizacjach. Na Facebooku większość z Was zdecydowała, że jako pierwsza ma zostać właśnie pokazana Magda w romantycznym wcieleniu - proszę bardzo! Magda w Radomiu - niczym Emily w Paryżu...
Z realizacją zdjęć Magdy nie było też tak do końca łatwo... Co mam na myśli? Otóż to, że po pierwsze dzieli nas ponad tysiąc trzysta kilometrów! Tak, nie żartuję. Magda specjalnie przyleciała do mnie na 3 dni z Holandii. Po drugie dopasować wolne terminy, które pokrywałyby się u jednej i u drugiej - też do łatwiejszych spraw nie należały, ale jak widać, udało się.
Ale zacznijmy od początku... Cofnijmy się do ubiegłego lata i przenieśmy się do Rybnika. Tak, dobrze czytacie do Rybnika. Otóż w tym mieście mieszka przyjaciółka Magdy - Kasia, która otrzymała w prezencie od niej sesję zdjęciową, którą zrobiłyśmy u niej w mieszkaniu. Kiedy Magda zamawiała u mnie voucher od razu zaznaczyła, że zdjęcia Katarzyny mają być bardzo kobiece, sensualne i... i takie, których pokazać nie mogę, ale szanuję i jestem wdzięczna za możliwość wykonania tak zmysłowej sesji, która skradła serce modelki oraz jej partnera i przy okazji jej pomysłodawczyni... I wtedy siostra Magdy - również Kasia stwierdziła, że ma idealny prezent na zbliżającą się dubeltową dwudziestkę swojej młodszej siostry (nadążacie za tymi wątkami i ilością osób? Mam nadzieję, że tak), ale... pojawił się problem odległości, dwóch różnych państwa i czasu. Podzieliłyśmy się rolami - Katarzyna (siostra) poleciała z prezentem do Holandii i wręczyła go solenizantce z zaznaczeniem, że ma być to taka sesja, o której myślała, ale bała się odważyć, a ja miałam ściągnąć Madzię do siebie do Radomia w celach towarzysko-zawodowych. Na szczęście Magdalena to typ człowieka, którego nie trzeba namawiać dwa razy, wystarczy rzucić pomysł i... Oto efekt naszej współpracy!
Tę sesję uwielbiam za to, że mogłam połączyć kolor w ziarnistą wersją czarno-białych kadrów i tutaj właśnie ziarno nadaje pięknego klimatu tych zdjęć. Zresztą Magda sama uwielbia fotografie monochromatyczne i dla niej to był punkt obowiązkowy, który miałam zrealizować.
Portret w ciepłych tonach, delikatny, subtelny, eteryczny... Zdjęcia przedstawiają cierpliwą, spokojną kobietę. Chociaż zaraz, ktoś zapyta czy się nie pomyliłam... Kto Magdę zna - nie nabierze się na tak łagodne ujęcie oblicza modelki, bo jest to istny wulkan energii, który został "uwięziony" w ciele ledwo stu sześćdziesięciu centymetrów i to z grubszą podeszwą buta... Spokojnie, powoli będziemy przechodzili do zdjęć typowo pokazujących Magdę!
Szybka zmiana stylizacji na piękną ażurową sukienko-tunikę.
I... na sam koniec moje ulubione ujęcie z tej sesji... Oczywiście to, które mogę pokazać światu! Tutaj jak zawsze miałam problem z wyborem: kolor czy czarno-białe, ale zdecydowałam się tym razem na pierwszą opcję. Piękno w czystej postaci! Magda oglądając zdjęcia w surowej wersji, jeszcze na ekranie aparatu stwierdziła, że mimo iż weszła w nową dekadę swojego życia, jeszcze nigdy nie czuła się piękniej i pewniej, nawet mając 25 lat... Akceptacja siebie taką jaką jest jest kluczem do sukcesu, który pozwolił nam na pokazanie Magdy może nie w całej okazałości, ale... ale tak po "magdowemu", a całkowite "oblicze" tej Pani zobaczycie niebawem na kolejnych dwóch wpisach, bo następną część sesji nie można pokazać w całości, tylko muszę ją rozdzielić na dwa oddzielne posty.
Wszystkiego najlepszego raz jeszcze, chociaż już trochę minęło!
Comments