Pierwsza (a właściwie to już druga, jeśli liczyć sesję ciążową) sesja Leny i jej rodziców - Klaudii i Artura. Rodziców dziewczynki poznałam na przełomie września i października, gdzie spotkaliśmy się na zdjęciach ciążowych młodego małżeństwa, które z niecierpliwością wyczekiwało narodzin swoje ukochanej córeczki. Pod koniec listopada na świat przyszła zdrowa dziewczynka, która rozkochała w sobie mamę i tatę oraz resztę rodzinki.
Kilka dni po Świętach umówilśmy się na zdjęcia noworodkowe, które jak się okazało już nie są noworodkowe, bo Lena skończyła 4 tygodnie i wg nowego podziału - jest już poważnym słodkim niemowlakiem.
O czym warto pamiętać na sesji noworodkowej/niemowlęcej?
Nie mamy ograniczeń czasowych - oczywiście sesja nie będzie trwała 5 godzin! Ale jest to na pewno dłuższa sesja w porówaniu do ciążowej, bo najważniejszy jest przede wszystkim komfort malucha. Jeśli marudzi, bo jest głodne - drogie mamy, karmimy tyle ile dziecko potrzebuje. Jeśli ma humor na płacz - niech się wypłacze... Poważnie.
Jeśli nie karmisz piersią, a zmodyfikowanym mlekiem - podgrzejemy je. Potraktujcie sesję jak spotkanie "towarzyskie", bo w większości przypadków już się poznaliśmy kilka/kilkanaście tygodni wcześniej na sesji ciążowej. A jeśli widzimy się po raz pierwszy, to mamy możliwośc "bliżej" się poznać między kamieniem a zmianą pieluszki.
Macie ochotę na zmianę ubrań - śmiało, zresztą sama często to proponuję, bo tak samo jak Wy nie chciałabym otrzymać wszystkich zdjęć w jednym stroju - aczkolwiek, wszystko zawsze jest uzależnione od dynamiki spotkania (proszę interpretować to tak - tyle na ile pozwoli nam dziecko, bo uwierzcie, możemy mieć cudowny "scenariusz" sesji, ale... jeśli maluch postanowi inaczej... to tak naprawdę on jest tutaj reżyserem, producentem i głównym aktorem). Dlatego... cierpliwość, dużo miłości, jeszcze raz cierpliwość i tworzymy przepiękną pamiątkę na laaaaaata, bo może teraz tego nie dostrzegacie, ale...
... sesja zdjęciowa Waszego kilkudniowego czy kilkutygodniwego dziecka, to jeden z piękniejszych prezentów, który możecie dla siebie zrobić, bo pozwala uchwycić ulotne chwile Waszego najcenniejszego skarbu, które z dnia na dzień zmienia się tak szybko, że później z wielką radością wracacie do tych momentów właśnie za pośrednictwem zdjęć.
A myślę też, że z biegiem czasu jak Wasze dziecko będzie dorastać czy samo zakładać swoją rodzinę w odległej przyszłości, z dumą będzie pokazywało swoje zdjęcia swoim dzieciom, a później wnukom.
A wiecie co było najśmiejszniejsze? Cały czas próbowaliśmy na rozmaite sposoby rozbawiać dziewczykę - YouTub nas prawie wszystkich (w sensie dorosłych) ululał do snu... Przez przypadek (dobra, sama w to nie wierzę) zaczęłam robić głupie miny i dziwne dźwięki wydawać i co? Skupienie małej na aparacie nagle z zerowego wystrzeliło w górę i z uroczymi minkami zaczęła "pozować". Jaki wniosek? Dorodzy rodzice, jeżeli zacznę się dziwnie zachowywać... u mnie wszystko w porządku, pracuję na tym, żeby ujęcia Waszego maluszka były jak najpiękniejsze.
Comments