Trzy piękne siostry. Najstarsza Alicja, Wiktoria i Iga… Trzy blondyneczki z cudownymi oczami i uśmiechami. Rodzinkę dziewcząt poznałam przy okazji reportażu komunijnego Wiktorii. Kiedy ustalałyśmy z ich mamą termin naszego pleneru komunijnego, zdecydowałyśmy przy okazji, że zrobimy zdjęcia typowo rodzinne - ku uciesze mamy i Igi i mniejszym entuzjazmie,,,,, taty i reszty sióstr 😅.
Jadąc do nich, bałam się spojrzeć w lusterko wsteczne, bo opuszczając Radom, ciągnęłam za sobą ciężkie i groźno wyglądające chmury… A maj w tym roku wyjątkowo nie jest łaskawy do zdjęć plenerowych i bałam się, że i tę sesję będę musiała znowu przełożyć na inny dzień. Jednak wszystko się udało! Mimo chwilowego wiosennego deszczyku zrobiliśmy najpierw uroczyste, komunijne ujęcia i po szybkiej zmianie garderoby, przeszliśmy do mniej formalnych zdjęć, na których cała rodzinka poczuła się swobodniej, co zdecydowanie widać na efektach naszych, przepraszam - ich zdjęć.
Same blond piękności! Każda inna, a mimo wszystko tak podobne do siebie. Najmłodsza z nich, Iga, do zdjęć pozowała tylko ze swoim najlepszym pluszowym przyjacielem, różowym jednorożcem. A w przerwie między „ujęciami”, biegała razem z nim po sadzie swoich dziadków. Niesamowite jest to, że takie maluchy w ogóle się nie męczą. Razem z jej mamą się śmiałyśmy, że my od samego patrzenia, czujemy się jakbyśmy zrobiły trening cardio😝
A oto rodzinka w pełnym składzie! Cztery ONE i jeden ON. Jakby ktoś tak z boku popatrzył, to pomyślałby sobie, że biedny mężczyzna, same kobiety w domu (plus sunia, która nie pojechała z nami na zdjęcia)... A ja myślę, że to samo szczęście mieć same kobietki wokół siebie. Zwłaszcza, że widać, że dziewczęta są bardzo za swoim tatą i nie wstydzą się mu okazywać uczuć, a i tata chętnie przyjmuje od nich czułości!
Sesja odbyła się naprawdę w miłej i luźnej atmosferze, bez sztucznego pozowania i ustawiania. Pod znakiem licznych buziaków i przytulasów. Widać i przede wszystkim da się odczuć, że rodzinka jest ze sobą blisko, a to najcenniejsze, co człowiek w obecnych czasach może sobie zamarzyć. Zwłaszcza, że takich rzeczy nie kupimy za żadne pieniądze świata...
... o rodzinę się dba całe życie. Pielęgnuje się bez przerwy relacje pomiędzy rodzeństwem, dziećmi a rodzicami, wnukami i dziadkami itd. Babcia mi kiedyś mówiła, że z relacjami pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny jest jak z kwiatem - nie wystarczy raz podlać, trzeba też nawozić i dbać o niego każdego dnia a nie od święta, bo inaczej zmarnieje. I nie sposób się nie zgodzić z tym porównaniem. Codzienna rozmowa, spędzanie ze sobą wspólnego czasu, troska i zainteresowanie drugą osobą, a nawet sprzeczki są potrzebne do rozwoju relacji. Umiejętność kompromisu oraz rozwiązywania konfliktów - to aż tyle albo kto jak woli tylko tyle i mamy gotową receptę - na szczęśliwą rodzinę.
Życzę każdemu z Was, takich pięknych zdjęć (😉), a przede wszystkim takich uczuć w Waszym małym świecie, który tworzycie razem ze swoimi dziećmi, rodzicami, wnukami, dziadkami czy siostrzeńcami... Rodzinę mamy tylko jedną - każdy z nas osobno i razem tworzy jej niepowtarzalną opowieść, dokładając codziennie malutką cegiełkę swojej historii.
A na sam koniec, mały backeptage jednego ze zdjęć z sesji. Mam nadzieję, że rodzina Wiktorii bawiła się tak samo dobrze jak i ja podczas naszego fotograficznego spotkania.
Comments