top of page
Zdjęcie autoraAgnieszka Ostrowska

Sylwia, Sebastian i Szymuś | Rodzinny plener nad morzem | Nadmorskie Opowieści cz. II

Zaktualizowano: 25 mar 2023

W sumie pierwsza sesja jaką wykonałam nad morzem, należała do Sylwi, Sebastiana i ich słodkiego malucha - Szymonka. A ile się uśmiałam podczas tego spotkania! Ale zacznę od początku...

Każdy fotograf, ale to każdy i nawet ten, który się do tego nie przyznaje, chciałby mieć w swoim portfolio zdjęcie z celebrytą. Tak! Poważnie. I mi się udało! Okazało się, że Szymuś wystąpił już w reklamie popularnej sieci z zabawkami i akcesoriami dla najmłodszych i tych troszkę większych dzieci. Marzenia się spełniają? Pewnie😉.

Ale to nie koniec... Dumny tata jak się dowiedział, że miałam takie ciche "marzenie", zamienił się w oka mgnieniu agenta swojego syna i twardo renegocjował umowę, który podpisywaliśmy. Niezły zawodnik! Ale rodzinka zadowolona i ja też 😄.

Jesteście gotowi na małą porcję zdjęć tej trójki?

Szymuś tego dnia nie miał za bardzo chęci do "pozowania", więc zarówno jego rodzice i ja lataliśmy za maluchem jak za uciekającym króliczkiem! Trening cardio na plaży został odhaczony przez wszystkich i spalone kalorie można było później uzupełnić odpowiednim jedzeniem i bąbelkami podczas wieczornego koncertu przy pobliskiej plaży.

I powoli kierujemy się w stronę wody i szumu morskich fal. Nawet Tata Sebastian bardziej się rozluźnij i z roli managera szybko wskoczył w rolę modela. Sylwia jak to każda kobieta, jak poczuła wiatr we włosach, od razu nieśmiały uśmiech zamieniła w lekko uwodzicielski. A Szymon? Dalej za nim lataliśmy po piaszczystym wybrzeżu... z małymi przerwami na wygłupy. Ale przecież to dzieci zawsze ustalają scenariusz każdej sesji i zawsze to powtarzam każdemu Klientowi - bądźmy spontaniczni jak najmłodsi.

... ale zanim zakończę ten wpis z tą świetną rodzinką, pokażę Wam coś jeszcze! Zacznijmy od młodego małżeństwa. Ile tam jest uczucia między nimi, aż miło jest to uchwycić i uwiecznić za pomocą aparatu!

A po chwili i rodzicom udzielił się psotny humor synka... ale spokojnie, nikt nie został wrzucony do morza!

A kiedy Tata pobiegł za swoim synkiem, Mama zdążyła pięknie zapozować (a i tutaj jest ciekawa historia, otóż Sylwia kilka lat wstecz, również była w pewnej gazecie modelką! Dwie twarze ze świata modelingu, toż to prawie jak podwójna wygrana w totka).

A kiedy powiedziałam Szymusiowi, że kończymy... Zobaczcie tę radość na tej słodkiej buzi.

... i ostatnie zdjęcie, obiecuję! Ale czy w tych oczach można się nie zakochać? Już nawet zapomniałam, że zrobiłam dodatkowe 5 000 kroków w piasku i przy temperaturze prawie 30 stopni podczas tej sesji. Z drugiej strony świadczy to też o tym, że czas wrócić do biegania.


 



Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page